Jakie były te święta? Na pewno inne niż co roku. Prezenty (nie te dla dziecka, ale dla reszty rodziny) robione na ostatnią chwilę, brak czasu na pełne zaangażowanie się w przygotowania. Dużo oczekiwań na to, jak będzie. Bo to przecież pierwsze święta z NIĄ.
Patrząc na charakter Jagodzi pozbyłam się dawno z głowy filmowych scenek, w których dziecko obserwuje sobie choinkę albo powoli rozpakowuje prezenty. Nie było więc dla mnie zdziwieniem, gdy nasza mała choineczka została zrzucona na ziemię, a wiszące niżej gwiazdki zostały odklejone z okien. Otwieranie prezentów również mnie nie zaskoczyło - ważniejsze od samych prezentów było darcie papierów, czy zabawa opakowaniami i kartonami. Przed wigilią niewiele było czasu na wyszykowanie siebie. A sama wigilijna kolacja była czasem przerywana krzykami protestu Jagody mającej dość siedzenia w krzesełku.
A jednak te święta były magiczne! Magiczne w każdym calu. Głównie dlatego, że chciałam jej wszystko pokazać, chciałam, żeby we wszystkim uczestniczyła. Choć z wielu rzeczy nie zdawała sobie sprawy, przeżywała je na swój sposób.
Byłyśmy na roratach, w czasie których Jagoda z fascynacją patrzyła na palące się w mroku lampki, wspólnie ubraliśmy choinkę, słuchałyśmy świątecznych piosenek i kolęd, połamaliśmy się opłatkiem i wiele wiele innych rzeczy. I właśnie dzięki temu skupiałam się na każdym elemencie świąt. Na rzeczach, które wcześniej często pozostawały niezauważone. I wiem, że kolejne święta również będą magiczne. Bo znów z nią i dla niej będę celebrowała różne rzeczy.
Jagoda także miała dla nas świąteczny prezent - zaczęła samodzielnie chodzić :)
A jakie były Wasze święta?
Zaczynamy rozpakowywanie |
Ile klocków! |
Niczym laleczka |
Co to? |
Pierwszy "spacer" z wózeczkiem |
Papiery! |
Drewniane puzzelki zawsze zainteresują Jagodzię |
Wygłupy z kuzynem |
Nasza gwiazdusia :)
OdpowiedzUsuń