http://jagodowamama.blogspot.com/search/label/Dzieckohttp://jagodowamama.blogspot.com/search/label/Mamahttp://jagodowamama.blogspot.com/search/label/Lifestylehttp://jagodowamama.blogspot.com/search/label/Wychowaniehttp://jagodowamama.blogspot.com/search/label/Zabawahttp://jagodowamama.blogspot.com/search/label/Rozw%C3%B3jhttp://jagodowamama.blogspot.com/search/label/Dom

sobota, 19 marca 2016

Quinny Zapp Xtra 2 - nasze wrażenia po pół roku użytkowania

O nasz wózek pytacie czasem w komentarzach i prywatnych wiadomościach. Najczęściej o to, jak radzi sobie w terenie. Dziś zdradzimy Wam, jak wózeczek spisuje się w codziennych sytuacjach.



Spacerówkę wybieraliśmy naprawdę długo. Jednym z ważniejszych kryteriów wyboru był mały rozmiar wózka po złożeniu i jego niewielka waga. Quinny wpisywał się w te oczekiwania idealnie. Bardzo spodobało mi się też to, że w jego ramę można wpiąć fotelik Maxi Cosi do 13kg (to patrząc tak przyszłościowo ;)) oraz, że siedzenie można montować zarówno przodem, jak i tyłem do kierunku jazdy.

Fakt, że Quinny posiada siedzisko kubełkowe dla mnie było atutem. Jagoda pokochała je natychmiast! Obszerna buda dobrze chroni przed wiatrem i słońcem, a materiał jest pokryty filtrem chroniącym przed promieniami UV.

W mojej subiektywnej ocenie Quinny jest wózkiem o świetnym designie. Nie ukrywam, że to również miało wpływ na mój wybór. Ale Quinny to przede wszystkim dobra jakoś i sprawdzona holenderska firma.

Długo zwlekałam z zakupem spacerówki. Mając wcześniejsze doświadczenia ze spacerówkami koleżanek, w pamięci utkwiło mi to, że wózkami jechało się ciężko, a w ich prowadzenie trzeba było wkładać dużo siły. Wózki strasznie hałasowały przy prowadzeniu, a dzieckiem trzęsło na wszystkie strony. Jakie było moje zdziwienie, gdy pierwszy raz włożyłam Jagodę w Zappa i ruszyłyśmy w drogę. Wózek jechał jakby sam, w ogóle nie musiałam wkładać siły w jego prowadzenie. Bardzo łatwo podbijał, po przejściu z X-landera X-move trochę czasu zajęło mi przyzwyczajenie się do tego, że na widok krawężnika nie muszę z dużą siłą dusić na rączkę. Po opiniach, które słyszałam, spodziewałam się też dużego hałasu w czasie jazdy. A tu niespodzianka. Owszem, wózek trochę hałasuje na kostce chodnikowej, ale dźwięk ten nie jest uciążliwy. Na innych powierzchniach jest bezgłośny. Bez problemu daje radę na polnej drodze, trawie i w lesie. Nie radził sobie na plaży ani na śniegu. My używamy go głównie na chodnikach i utwardzanych drogach gruntowych. Na bardziej wymagających terenach był używany sporadycznie.

Wybierając ten wózek najbardziej martwił mnie podnóżek, który jest naprawdę niewielkich rozmiarów. Jagodzie to jednak nie przeszkadza. Trzyma na nim nogi, albo opuszcza je niżej, o podnóżek opierając łydki. Kosz w wózku jest mały (zwłaszcza po przejściu ze sporego kosza w X-move), ale dosyć pojemny. Bez problemu mieszczę ten folię przeciwdeszczową, nawilżane chusteczki i małe zakupy. Minusem dla mnie jest brak jakiejkolwiek kieszonki w wózku, do której mogłabym włożyć chociaż klucze, czy telefon. Wieszanie torby na rączkach też nie jest dobrym pomysłem, bo obciążone zaczynają trzeszczeć. Przeszkadza mi też brak podglądu na dziecko przez budę. Gdy Jagoda siedzi do mnie tyłem, muszę zatrzymać wózek i go obejść lub złożyć budkę, żeby sprawdzić, co moje dziecię robi.

Wózek posiada 5-punktowe pasy bezpieczeństwa wyposażone w miękkie osłonki komfortowe dla dziecka. Co ważne, są one przypinane i nie zsuwają się. Całą tapicerkę można łatwo zdjąć i wyprać. Zdecydowałam się na jasny kolor tylko dlatego, że producent zapewniał, że materiał nie chwyta brudu. Cóż, niestety nie jest to prawdą. Wózek dość mocno się brudzi, szczególnie przy podnóżku. Zabrudzenia ciężko schodzą w praniu, niektóre pozostały. Na szczęście zauważyłam, że po pierwszym praniu wózek chwyta już brud znacznie mniej.

Jeśli chodzi o akcesoria do Quinny to w zestawie znajdziemy folię przeciwdeszczową, adaptery do fotelika Maxi Cosi i klips do parasolki. Folia jest dobrze dopasowana do wózka, jednak wystarczy, że dziecko machnie nogą i folia się zsuwa. Dodatkowe akcesoria są w mojej opinii drogie. Można dokupić pałąk, śpiworek, parasolkę, uchwyt na kubek i torbę podróżną do spakowania wózka. A jak już jesteśmy przy temacie pakowania.. Składanie wózka jest dosyć uciążliwe. Niemożliwe jest zrobienie tego jedną ręką, trzeba w odpowiedniej kolejności wykonać kilka czynności, by wózek został złożony. Brakuje mi też czegoś, co umożliwiłoby blokadę wózka po złożeniu, bo gdy chowam go do bagażnika zaczyna mi się rozjeżdżać w rękach.

Podsumowując, jestem z wózka zadowolona. Jagoda bardzo go lubi i chętnie w nim jeździ, a to najważniejsze. Jest lekki, kompaktowy po złożeniu, łatwo się go prowadzi i dobrze sobie radzi na różnych powierzchniach. Brakuje mi w nim kilku rzeczy, ale wózek idealny chyba nie istnieje, a ten jest tego ideału dość blisko.

Logo Quinny i przednie koło



Maksymalny rozmiar budki (po odpięciu ukrytej części)


Wózek w pozycji środkowej

Wózek w pozycji leżącej

Wypchnięty podnóżek


Kosz pod wózkiem

Siedzisko przodem do rodzica

Siedzisko przodem do rodzica w pozycji leżącej



Osłonki na pasy



6 komentarzy:

  1. Kocham ten wózek !
    Szalałam za nim ale jak pojechaliśmy kupić spacerówkę dla Alka i R. go zobaczył mało się nie turlał ze śmiechu i powiedział że każdy inny byle nie ten. W ostateczności kupiliśmy inny sporo później bo nic innego mi się nie podobało ;(
    kolorowe-usta.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi po tym wózku też nic już nie było w stanie wpaść w oko. Na szczęście mąż zaakceptował :)

      Usuń
  2. Na szczęście nie planuję zakupu wózka , ale ten ma bardzo łądny wygląd ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. może kiedyś, w innym życiu kupię wózek :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Też mam córeczkę Jagodę :) Widzę że Jagódki to piękne dziewczynki !

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...