http://jagodowamama.blogspot.com/search/label/Dzieckohttp://jagodowamama.blogspot.com/search/label/Mamahttp://jagodowamama.blogspot.com/search/label/Lifestylehttp://jagodowamama.blogspot.com/search/label/Wychowaniehttp://jagodowamama.blogspot.com/search/label/Zabawahttp://jagodowamama.blogspot.com/search/label/Rozw%C3%B3jhttp://jagodowamama.blogspot.com/search/label/Dom

poniedziałek, 29 lutego 2016

Dom czy mieszkanie? - oto jest pytanie

Zadajecie sobie (a może zadawaliście) takie pytanie? Ja coraz częściej. Z nadzieją, że kiedyś doczekamy własnego kąta. I choć bardzo lubię nasze wynajęte mieszkanie, coraz częściej dopada mnie przygnębienie, że mam tak niewielki wpływ na jego wygląd. Bardzo ostrożnie podchodzę też do kupowania mebli, bo coś, co pasuje tu, nie koniecznie będzie pasowało już w innym lokum. Jakie są plusy i minusy posiadania domu, a jakie mieszkania?



Śledząc rynek mam wrażenie, że różnica cenowa między kupieniem mieszkania, a zbudowaniem domu jest niewielka (przynajmniej tu, gdzie mieszkam). Mieszkanie jest jednak bardziej przewidywalne. Wiemy z góry jaka jest jego cena i mniej więcej jesteśmy w stanie przewidzieć ile wyniesie jego wykończenie. Przy budowie domu na pewno wypadnie zdecydowanie więcej wydatków, których się nie spodziewamy i chyba każdy, kto dom budował, przyzna, że nie zmieścił się w zakładanym budżecie. Budowa jest też zdecydowanie bardziej stresująca, a liczba spraw do załatwienia znacznie większe. Jak słucham opowieści niektórych posiadaczy domu, to mam wrażenie, że porwanie się na budowę to zadanie dla ludzi o mocnych nerwach ;)

No ale, dom to dom. Zawsze się tak mówi. To zupełnie co innego niż "kiszenie" się w bloku. Własny ogród, większy metraż. Większy metraż oznacza, że każdy miałby własny kąt. Daje to też więcej miejsca do przechowywania. Ale.. (no tak, zawsze jest jakieś ale) oznacza to tym samym więcej sprzątania (o koszeniu trawy i dbaniu o ogród chyba nie muszę wspominać). Powstające obecnie bloki, przynajmniej w mojej miejscowości, nie przypominają zupełnie tych sprzed 30 lat. Zazwyczaj są niskie, a mieszkańcy z parteru posiadają niewielkie, ale własne ogródki. Tylko ten metraż.. Maleńkie pokoiki, w których ciężko zmieścić cokolwiek poza łóżkiem i szafą.. Ściany cienkie na tyle, że słychać każdy podniesiony głos każdego sąsiada w okolicy. Okna wychodzące na okna sąsiadów. No tak, minusów jest wiele.

Posiadanie sąsiadów w bloku ma różne aspekty. Wiele zależy od relacji, które nas łączą. Ja akurat, mieszkająca prawie przez całe życie w blokach, lubię posiadać sąsiadów za ścianą. Daje mi to jakieś poczucie bezpieczeństwa. I mimo, że czasem słyszę kłótnie, głośne imprezy, czy wiercenie, cenię sobie takie sąsiedztwo za ścianą. A dodatkowo z obecnymi sąsiadami łączą mnie naprawdę fajne relacje i wiem, że bez obaw mogę zapukać po pomoc w razie potrzeby. Ale oczywiście zależy od tego na jakich sąsiadów trafimy. Nieprzyjemnie wspominam wojny toczone kiedyś za studenckich czasów z sąsiadką z góry, której pies głośno wył przez calutki czas, gdy nie było jej w domu. Bywają sąsiedzi, którym wszystko przeszkadza i ciągle będą się nas czepiać. Jeśli nie lubimy iść na ustępstwa, lepiej zdecydować się na dom.

Cenię sobie mieszkanie w miejscu, gdzie do najbliższego sklepu nie muszę urządzać wielkiej wyprawy. Lubię być mobilna i nie być zdaną tylko na samochód. Z góry odrzucam więc wszystkie lokalizacje poza miastem. Uważam, że lepiej na początku wydać więcej na lokum niż przez całe życie wydawać na dojazdy, bo mieszkanie/działka było tańsze. A jak dojdzie dowożenie dzieci do szkoły i zajęcia dodatkowe to dopiero uwiązanie.

Posiadacze domów cenią sobie własne ogrody i to, że dzieci mogą się tam bezpiecznie bawić. Świetnie jeżeli mamy rodzeństwo, albo dzieci w podobnym wieku w bliskim sąsiedztwie. Gorzej, gdy nasze dziecko będzie zdane na zabawy z samym sobą. Wtedy zdecydowanie lepszym wyjściem jest plac zabaw tuż pod blokiem, gdzie zawsze są jakieś dzieci. Wybierając nowo powstałe osiedle możemy się spodziewać wielu ludzi w młodym wieku oraz rodzin z małymi dziećmi. Tak jest tu, gdzie mieszkam obecnie. Nas - sąsiadów łączą kumpelskie relacje, dzieci zawsze mają się z kim bawić na dworze, a i my spędzając godziny na placu zabaw mamy z kim pogadać i się pośmiać.

Plusów i minusów każdego wyboru jest wiele. Niemniej własny kąt, obojętnie, czy to mieszkanie, czy dom, to chyba marzenie każdego wkraczającego w dorosłą, samodzielną drogę. A co Wy myślicie? Jakich wyborów dokonaliście? Jesteście z nich zadowoleni?

10 komentarzy:

  1. A domek w zabudowie szeregowej bądź takiej jak u mnie połączony ścianą garażową? Masz blisko sąsiadów, działka jest nie za wielka, w dodatku budowa deweloperska czyli obchodzi cię jedynie kredyt i zmiany wewnątrz? Takie domy też kupują młodzi ludzie, u nas na 6 domów (łącznie z naszym) są 3 rodziny z dziećmi wiekowo podobnymi do moich. W ogródku mamy plac zabaw (tu gdzie aktualnie mieszkamy to Julka bawi się u innych na podwórkach i inni u nas) w Naszym zakątku będzie pewnie podobnie :) Ja cenie sobie dom nigdy na blok bym nie wróciła, te małe pomieszczenia i skupiska ludzi mnie przerażają.
    Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taki dom byłby idealny, ale w mojej okolicy albo takich nie ma albo w niedogodnej lokalizacji.

      Usuń
  2. Każdy musi to ocenić własną miarą i możliwościami. Ja całe życie w bloku mieszkałam a dom był moim marzeniem. Teraz he spełniamy :) Budowa domu jest ogromnym przedsięwzięciem i sporo od nas wymaga, zabiera czas, kasę, cierpliwość i nerwy... Mamy trójkę dzieci, w pobliżu sąsiedzi też mają dzieci zbliżone wiekiem i nie martwoę się o ich samotność. Do sklepu mam 2 km do miasta 6, mamy komunikacje podmiejska i autobus szkolny. Nie martwię się zatem o codzienność tam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Każdy musi to ocenić własną miarą i możliwościami. Ja całe życie w bloku mieszkałam a dom był moim marzeniem. Teraz he spełniamy :) Budowa domu jest ogromnym przedsięwzięciem i sporo od nas wymaga, zabiera czas, kasę, cierpliwość i nerwy... Mamy trójkę dzieci, w pobliżu sąsiedzi też mają dzieci zbliżone wiekiem i nie martwoę się o ich samotność. Do sklepu mam 2 km do miasta 6, mamy komunikacje podmiejska i autobus szkolny. Nie martwię się zatem o codzienność tam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Obecnie też wynajmujemy ;) ale zaczynamy już działać małymi kroczkami w kierunku własnego domu, nie wyobrażam sobie mieszkać całe życie z dziećmi w bloku.
    www.kolorowe-usta.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. również marzy mi się dom, ale nie uciągnę finansowo :) Tzn. za czynsz i za kredyt hipoteczny, bo przecież muszę gdzies mieszkać dopoki domu nie wybuduje,a za coś muszę go postawić :(
    W mieszakniu jest plus ze nie muszę do pieca ładowac zimą :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To zdecydowanie plus :) I masz rację, najgorszy byłby czas, kiedy płaciłoby się i ratę i za wynajem..

      Usuń
  6. Zanim poszłam na studia, prawie całe życie mieszkałam w domu. Zresztą teraz chętnie wracam w stare kąty, lubię odpoczywać w ogrodzie rodziców i czuć pewnego rodzaju wolność. Mimo to mieszkam w bloku. Głównie ze względów finansowych, bo uważam, że należy mierzyć siły na zamiary. Poza tym trzeba wziąć pod uwagę wszystkie za i przeciw. Mimo wszystko dom to droższe rozwiązanie, a jeżeli miałby kosztować tyle co nasze obecne mieszkanie musielibyśmy wyprowadzić na zupełne obrzeża miasta (teraz też nie mieszkamy w ścisłym centrum). Tym samym więcej wydałabym chociażby na dojazdy. Jak dobrze się przyjrzeć dom zawsze wyjdzie drożej, bynajmniej ja tak uważam patrząc na doświadczenia i wiedząc jakie wydatki mają moi rodzice. Nie oznacza to, że nie chciałabym go mieć, ale na chwilę obecną jestem zadowolona z mojego własnego - może niedużego - M. :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...