http://jagodowamama.blogspot.com/search/label/Dzieckohttp://jagodowamama.blogspot.com/search/label/Mamahttp://jagodowamama.blogspot.com/search/label/Lifestylehttp://jagodowamama.blogspot.com/search/label/Wychowaniehttp://jagodowamama.blogspot.com/search/label/Zabawahttp://jagodowamama.blogspot.com/search/label/Rozw%C3%B3jhttp://jagodowamama.blogspot.com/search/label/Dom

wtorek, 31 marca 2015

14 miesiąc życia. Nasz marzec.

Marzec. Pierwsze słoneczne dni i lekkie kurteczki (choć aktualnie zimno i wieje tak, że mam wrażenie, że zaraz okna nam powyrywa). Miesiąc w którym niejednokrotnie zastanawiałam się skąd ona to wie i dziwiłam jak wiele już rozumie.


Na pierwszym miejscu w aktywnościach Jagody niezmiennie znajduje się ruch. Chodzenie, bieganie, skakanie, tańczenie. Właściwie jeśli nie śpi to rusza się przez cały czas. Ależ musi spalać kalorii!

Jestem przeszczęśliwa, że Jagoda ćwiczy swoją cierpliwość. Wszystko, czego chce, musi być zrobione natychmiast. Walczymy z tym, ale reakcją na czekanie na zaspokojenie jej zachcianek, jest zawsze płacz. Dlatego tym bardziej cieszy mnie, gdy widzę ją układającą na pałąk kółeczka. Początkowo szło jej to ciężko i łatwo się zniechęcała. Teraz potrafi usiąść i ułożyć całą wieżę, a później zrobić to jeszcze raz i jeszcze raz.. Kiedy długo nie może nałożyć jakiegoś klocka na pałąk denerwuje się, ale albo próbuje dalej albo zrzuca wszystkie kółeczka i zaczyna od początku.

Językowo niewiele się u nas dzieje. Słowa, które już umie nadal wypowiadane są bez związku z osobą, czy sytuacją. Zaczęła mówić "ja" lub "jaja" (tak z okazji Wielkanocy ;)), ale nie robi tego w odniesieniu do siebie. Czasem uda jej się zlepić wydawane przez siebie dźwięki w naprawdę sensownie brzmiące słowa (ostatnio wyszło jej "kwiatek" albo "ptasiek"). Są to jednak na razie niepowtarzalne przypadki.

Jest coś, co zadziwia mnie w rozwoju Jagody. To coś to Fryga. Świnka morska, która ukrywa się na każdej stronie jednej z jej książeczek. I na każdej ze stron Jagoda potrafi ją znaleźć i pokazać. Kiedy poprosi się ją o wskazanie mamy, czy babci nie zrobi tego. Nie pokaże nic o co się ją poprosi. Ale Frygę pokazuje zawsze. I to bezbłędnie! Podobnie jest z Zefirem (naszym psem). Chyba wrodzona miłość do zwierząt ;)

Często zastanawiam się skąd Jagoda o czymś wie. Bierze np. ściereczkę i zaczyna nią trzeć po stoliku. Chwyta mój pędzel do malowania i dotyka nim buzi. Szczotką do włosów przejeżdża po główce. Łyżeczką miesza w swoim zabawkowym garnku i wiele, wiele innych. Niesamowite, jak nasze dzieci nas obserwują i ile bezwiednie się uczą od nas, nawet wtedy kiedy nie wpływamy na nie celowo.

Od jakiegoś czasu obserwuję niesamowitą fascynację Jagody innymi dziećmi. Wypatruje sąsiadki z naprzeciwka przez balkonowe okno, a kiedy się pojawią macha do nich, puka w szybę i aż piszczy z radości. Kiedy jakieś nieznajome dziecko (np. w kościele) podaje jej rękę, ona również ją wyciąga. Kiedy przechodzimy obok placu zabaw aż się rwie, żeby znaleźć się razem z dziećmi. Bardzo mnie to cieszy i mam nadzieję, że jej relacje z innymi dziećmi będą zawsze takie dobre, a nawet lepsze :)

Taki był nasz miesiąc. Kolejny miesiąc, kolejne postępy, kolejne zastanawianie się kiedy tak szybko urosła :)

 





1 komentarz:

  1. Mega słodziak! :* Musimy tylko uważać na jej "podwijanie" nogi pod siebie, bo często tak siedzi...
    Buziaki :D

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...