Łatwo jest nam narzekać, że nasze dziecko ciągle płacze, że histeryzuje, że mało je, że chce być ciągle na rękach.. Ale czy zastanawialiście się kiedyś, co czuje dziecko? Zwłaszcza co czuje Twoje dziecko?
Kiedy Jagoda obudzi się już ułożona w łóżeczku do snu, wstaje, zapłacze i trzęsąc się patrzy w stronę drzwi czekając aż ktoś z nas wejdzie do pokoju. "Ale ona jest biedna, budzi się tam sama i się boi" - powiedział kiedyś mój mąż wychodząc z pokoju po takiej wieczornej interwencji. Podejrzewam, że właśnie to czuje, czeka na nasze wejście jak na wybawienie, a zazwyczaj wystarczy ją ponownie położyć, pogłaskać i śpi dalej. Potrzebuje obecności, potrzebuje bezpieczeństwa.
Dlaczego nasze dziecko płacze? Dlatego, że jest beksą? Dlatego, że jest wredne? A może raczej dlatego, że nie potrafi inaczej powiedzieć, że coś jest nie tak. Że się boi, że tęskni za nami, że chce jeść, że mu zimno, że coś boli, że się nudzi.. Może dlatego, że jako kilkuletnie dziecko nie potrafi sobie jeszcze radzić ze swoimi emocjami. To w jaki sposób my radzimy sobie z przeciwnościami jest wynikiem tysięcy sytuacji, całego worka doświadczeń. Przeżycia naszego dziecka nie są jeszcze takie bogate. Reaguje tak jak potrafi - płaczem, histerią, zamknięciem się w sobie. Pamiętajmy, że to, co dla nas jest błahostką (np. zapomnienie zabawki, zabranie jakiegoś przedmiotu) dla naszego dziecka jest końcem świata. Tak, końcem świata, bo nie ma jeszcze wiedzy i umiejętności pozwalających mu stopniować swoje emocje.
Czy zdarza Wam się irytować po godzinach spędzonych na gotowaniu, że Wasze dziecko nie chce jeść zrobionego przez Was posiłku? Mi się zdarza. I jakoś łatwo mi wtedy zapomnieć, że dziecko jest miniaturką dorosłego. Ze swoimi gustami kulinarnymi, swoimi zachciankami, z nastrojem i samopoczuciem w danym dniu. My też nie jemy każdego dnia równie chętnie. Czasem zjedlibyśmy konia z kopytami, czasem ledwo ruszymy obiad. Nasze dzieci mają dokładnie tak samo. Choć wiem, łatwo o tym zapomnieć, zwłaszcza jeśli waga Waszego malucha, tak jak Jagody, stoi w miejscu i dwoicie się i troicie, żeby poszybowała w górę.
Męczy Was to, że maluch chce całymi dniami siedzieć na rękach? Zastanówcie się, w jakich sytuacjach ma to miejsce. Jagoda uwielbia być na rękach kiedy jest zmęczona lub śpiąca, kiedy nie czuje się pewnie, gdy jest w nowym miejscu, wśród nowych ludzi, kiedy źle się czuje, kiedy jest stęskniona, kiedy się uderzy czy płacze. Czasem po prostu potrzebuje bliskości.
Świat jest prostszy, gdy wczuwamy się w uczucia innych. Rodzicielstwo jest łatwiejsze i piękniejsze, kiedy zastanawiamy się, co czuje nasze dziecko w danej sytuacji. Postarajmy się zrozumieć emocje i lęki, które towarzyszą naszym dzieciom.
Wszystko prawda. Ale Jagodzia u babci po prostu chce być na rękach na okrągło. Nie tylko w sytuacjach, o których wspominasz :P
OdpowiedzUsuńŁatwo mówić i pisac...
OdpowiedzUsuńPewnie, że zawsze najtrudniej robić. Ale to, co napisałam jest oparte na naszych codziennych doświadczeniach.
Usuń